CUSCO
Z Aguas Calientes wracaliśmy pociągiem do Ollantaytambo siedząc w przedziale z grupą turystów z Japonii (to tacy w dużych, zorganizowanych grupach, robiący zdjęcia tabletami, z kamerami na szyjach, i wszędzie ich pełno). Można było się spodziewać, że znowu będzie głośno w przedziale i nie będzie szans na chwilę odpoczynku. Nic bardziej mylnego! Była to grupa głuchoniemych. Dzięki temu, naprawdę można było się zrelaksować...W przedziale panowała cisza, nawet kiedy zawzięcie o czymś gadali albo się kłócili. Do czasu aż ktoś z obsługi pociągu nie wszedł z najznamienitszymi wyrobami rękodzielniczymi (w niebotycznych cenach) i próbował każdemu coś sprzedać.